środa, 21 kwietnia 2010

Gdzie są teorie spiskowe ?

Koniec żałoby, niech zmarli w katastrofie spoczywają w spokoju.

Polecam artykuł pana Warzechy . Autor słusznie zauważa że słowo zamach stało się tabu w PL w ostatnich dniach. Ja pytam czemu ? Normalne jest że powinno się pojawiać mnóstwo hipotez w temacie przyczyn katastrofy. W USA po zniszczeniu wiesz pojawiły się filmiki szeroko znane w internecie, gdzie udowadnia się w nich że za zamachem stoi rząd USA ?! Co by tam o tym nie myśleć, ale to jest prawdziwa teoria spiskowa. A u nas nawet nikt nie próbuje zasugerować nic w mediach. Na razie słyszałem parę hipotez roboczych dziennikarzy:
a) pilot nie umiał latać (dziwne)
b) warunki pogodowe były super trudne i na pewno prezydent zmusił pilota do lądowania (jasne piloci to samobójcy, a mgła to najgorsze możliwe warunki pogodowe, jakby nie było burz, snieżyc, potężnych wichrów )
c) awaria sprzętu

Trzeba stawiać także i hipotezy o zamach. Zresztą wielu komentatorów podkreśla że Rosji to się by i tak kalkulowało. Pozbyli się przywódcy próbującego budować politykę tzw. prometejską, co jest nie mile widziane w imperium. I generalnie zmasakrowanie PiS czyli partii bardziej proamerykańskiej i antyrosyjskiej też jest im na rękę.

PS Z blogu typa co bardziej ogarnia tematy o samolotach i Tupolewach warto przeczytać choćby za ten cytat: "tupek 101 był technicznie w wyśmienitym stanie technicznym i mógł jechać w każdą podróż. Ta sama maszyna wiozła przed kilku dniami premiera Tuska na uroczystości w Katyniu z udziałem premiera Putina. Tupolew jest po prostu jak mercedes beczka. Ten konkretnie model miał nawet świeżo chromowane dekle."

środa, 7 kwietnia 2010

Z sieci "Upadłe Detroit"


Link ten pokazuje krótki filmik z upadłego Detroit.

Widoki dość znajome ?!

Lubię w USA to że sporo tzw zwykłych ludzi widzi zagrożenie w ideologii lewicowej i się nim sprzeciwia. W przeciwieństwie do EU gdzie w zasadzie nie ma już klasycznego konserwatyzmu, wierzącego w wolny rynek.


Tylko regulacje, ubezpieczenia, regulacje, ubezpieczenia... i na końcu z dobrobytu robi się nedza.