czwartek, 11 lutego 2010

Shoogunn ogarnia temat

Znowu w swoim rodzinnym 3mieście, jak to się u nas ostatnio zaczęło mówić "ogarniam temat". Odwiedziłem już uczelnie i odbyłem rozmowę z profesorami na temat mojego finiszu.
Mam nadzieję że w najbliższych miesiącach zamknę historię mojej edukacji na politechnice... Sporo rozmawiam z rodziną co się dzieję w mieście i sytuacja nie jest najlepsza.
Gastronomia i przemysł jest w super słabej kondycji. Kelnerzy mają problem bo wypierają ich tani dorabiający studenci, którzy są gotowi pracować za 6 PLN na godzinę ! To zły znak, takie pieniądze płacili mi w 2003 kiedy dorabiałem na studia w knajpie, a ceny wszystkie poszybowały od tego czasu.

W przeciwieństwie do znacznej części dzisiejszych studentów nie planuję kolejnych studiów, uważam że to jest nieopłacalne. Profesja inżynierska która studiuje i praktykuję, nie cieszy się duża estymą w moim własnym mieście, chociaż można nieźle zarobić zagranicą. Nawet na mojej Alma Mater mój wydział nosi piętno czegoś co jest skazane na nieuchronną śmierć.
Stocznie są dobite... problemem jest to że całą aglomeracja jest nierozerwalnie z tym powiązana, dla stoczni pracują setki mniejszych firm: dostawcy narzędzi, specjalnych mebli, łańcuchów, pomp, rur, kabli, nawet sedesy muszą być specjalne okrętowe na statki. Przemysł się zwija więc sporej części pomorzan odbije się to na kieszeni.

Mam nadzieję że coś się ruszy i będzie lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz